TEKSTY PIOSENEK

Napisałem prawdopodobnie około stu tekstów dla Ani. Słaby wynik. Okazuje się, że przypada zaledwie jeden na sześć, siedem tygodni naszego wspólnego życia, a tak wiele się przecież zdarzyło. Znaczna część z nich nigdy nie ujrzała studia nagraniowego. Kilka poległo oddając pole następcom, kiedy wielokrotnie musiałem znaleźć więcej niż jedno rozwiązanie dla muzycznej krzyżówki. Wszystkie bowiem, z wyjątkiem jednego (i pół!) powstawały do muzyki. To naturalnie ogranicza swobodę wypowiedzi, ale też pozostaje silnym wyzwaniem, które kiedyś sprawiało mi wielką frajdę. Dziś, znużony ponad wszelką miarę krótką piosenkową frazą, symetryczną formą i bolesnym brakiem jednosylabowych słów mojego języka marzyłbym o wolności w stylu Joni Mitchell. Napisałem sporo tekstów długich, o rozłożystej frazie, bez rymów, o osobliwym rytmie zapożyczonym zapewne z łaciny, w kórej nasi dojrzali przodkowie odrzucili rym już tysiące lat temu, jako całkiem zbędny. Ale nie ma nic za darmo. Do takich melodeklamacji nie da się (a przynajmniej ja nie potrafię) ułożyć zgrabnych melodii. Nie uważałem się nigdy, broń Boże za poetę i nawet nie za tekściarza. Bardzo to zobowiązujące, wartościujące pojęcia, zarezerwowane odpowiednio dla Wisławy Szymborskiej i Wojciecha Młynarskiego. Ponieważ jednak przez ostatnich dwanaście lat pisanie, czy współpisanie piosenek zajęło mi solidny szmat czasu a także przyjemnie podreperowało budżet rodzinny, proszę pozwolić, bym na potrzeby tej internetowej strony przywołał z pamięci parę słów ułożonych do muzyki. Wybiorę parę bliskich mi piosenek. Spróbuję o nich opowiedzieć. Inaczej moja historia byłaby niekompletna.