Siesta – po dziesięciu tygodniach odsunięcia od anteny – zabrzmiała w Trójce
po raz ostatni. Marcin Kydryński wrócił, żeby się pożegnać.
„Radio, które miałem zaszczyt i szczęście współtworzyć przez całe
pokolenie, od dnia przełomu roku 1989, w ostatnich latach zmieniło swoją
twarz. Dziś już jej nie poznaję. I nie jest to znajomość, którą chciałbym
kontynuować.
W Trójce zostaje wciąż kilka bliskich mi osób. Prosiłbym, by ich nie osądzać,
bo każdy z nas jest w innej życiowej sytuacji. Dla mnie decyzja o odejściu –
choć w świetle wydarzeń ostatnich miesięcy oczywista – jest trudna. Dla nich
może być niemożliwa.
Gandhi pocieszyłby nas: „patrząc na historię świata widzimy, iż tyrani,
jakkolwiek okrutni i bezmyślni, zawsze w końcu upadają. Zawsze”.
Dodam od siebie, że warto im w upadku pomóc. Zaczynając od niezgody na
ich szaleństwo.
I nie zaszkodzi pamiętać: w Portugalii Rewolucja Goździków, która obaliła
dyktatora, też zaczęła się od włączonej w radiu piosenki Paola de Carvalho.”
Marcin Kydryński